Z dedykacją dla tych którzy komentują mojego bloga.
James kopnął z całej siły w nogę łóżka. Szybko tego
pożałował bo stopa zaczęła go przeraźliwie boleć.
-Stary dobrze się czujesz?- zapytał Syriusz.
-Ona jest z Longbottomem!- krzyknął Rogacz.
-Na serio?
-Widziałaś jak się do niego uśmiechnęła- zaczął mu
uświadamiać- Do mnie kiedyś się tak uśmiechnęła jak ją potrąciłem czy coś?
-Bo ty ją nigdy nie przeprosiłeś- odezwał się Peter
szukający paczki czekoladowych żab.
James położył się zrezygnowany na łóżku i zaczął rzeźbić
scyzorykiem na oparciu łóżku słowa: ,, Uroczyście przysięgam, że knuję coś
niedobrego’’. Starał się powstrzymać wizję Lily w białej sukni przyrzekającej
Frankowi miłość na wieki. Jednak musiał przyznać że ta Ruda osóbka woli kogoś
innego.
Kolejne tygodnie były kolejną dawką nauki. James cały czas
myślał że Lily jest z Frankiem. Ruda za to dziwiła się dlaczego za nią nie
chodzi i nie pyta się o randkę. Chociaż kiedy cały czas ja podrywał wkurzało ja
o to, ale jeszcze bardziej gdy tego nie robił. Irytowało ją że Rogacz
przechodzi obok niej ni zaszczycając jej ani jednym spojrzeniem.
-Rogacz!- krzyknął mu do ucha Syriusz podczas lekcji
transmutacji- Cały czas patrzysz się na Rudą. Daj sobie z nią spokój. Skoro jest
z Longobottomem…
James gwałtownie obrócił głowę próbując wyrzucić z myśli
Lily i zająć się notatkami. Jednak cały czas w jego głowie była rudowłosa
osóbka. Przepisał kilka zdań które powiedziała profesor McGonnagal. Cały czas
pragnął się popatrzeć na Rudą. Kiedy to zrobił dostał od Łapy łokciem w żebra.
-Dobra- warknął James- Już nie patrze.
-Peter nie rozpychaj się tak!-krzyknął Syriusz kiedy
podążali powoli pod peleryną-niewidką.
-Chcesz żeby nas usłyszeli- warknął James i pokazał na panią
Pomfrey prowadzącą Remusa do wierzby bijącej.
Lunatyk rozglądnął się szukając przyjaciół, Glizdogon
wyciągnął rękę spod peleryny-niewidki i szybko ją schował. Remus posłał im
znaczące spojrzenie i wszedł do tunelu za pielęgniarką. Peter zmienił się w
szczura a James i Syriusz nadal czekali po peleryną niewidką. Kiedy pani
Pomfrey znikła w drzwiach prowadzących do zamku zrzucili z siebie nakrycie. Peter nagle gdzieś zniknął a zamiast niego pojawił się szczur z ogonem przypominającym dżownice. Przebiegł aż do pnia drzewa i oparł się małymi łapkami o narośl na pniu, drzewo natychmiast znieruchomiało.
-No już!- pośpieszył ich Rogacz i weszli do tunelu pod wierzbą bijącą.
Szli tunelem a z końca ale znieruchomieli gdy usłyszeli wycie wilka. Spojrzeli na siebie z Huncwockim uśmieszkiem a potem zamiast ich stał wspaniały jeleń i wielki czarny pies. Jeleń zniżył łeb bo jego rogi zahaczały o sufit. Szybko dotarli do końca tunelu i zobaczyli wnętrze starej chaty. Leżały tam połamane krzesła, wieszaki na ubrania pospadały z ścian. Pośrodku stał wielki wilk. Nie przypominał tak dokładnie wilka. Miał w sobie coś ,,ludzkiego''. Był to Remus, był to wilkołak i futrzany problem Huncwotów.
Fajny rozdział, ciekawy ; )
OdpowiedzUsuńWeszłam na twojego bloga i zobaczyłam, że nie ma tak dużo rozdziałów i zaczęłam czytać. Bardzo mi się twój blog spodobał :))))
mogłabyś wyłączyć weryfikację obrazkową? Bo dla mnie to wkurzające ;x
Głupi James, niby taki odważny, a nie spyta Lily wprost czy spotyka się z Longobottomem. I snuje te swoje podejrzenia ;p
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Remusa, jego przemiany i druga natura naprawdę bardzo wiele go kosztują, ale na szczęście ma przyjaciół! ; )
Bardzo fajny rozdział ;). Czekam na więcej. Zapraszam cię serdecznie do http://potterowskie-wszystko-w-jednym.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń(to coś jak spis potterowskich opowiadań ^^)
Mwahahahahaha xd Lily i Frank? Longbottom i Evans? Ruda i.... ten facet? Nie no to na prawdę było śmieszne! ;D Biedny James! :D
OdpowiedzUsuń